~Natasha Faucon~

Siedzia³a na ³awce ws³uchuj¹c siê w dŸwiêk deszczu. Krople sp³ywa³y po jej bladej, uœmiechniêtej twarzy. Obserwowa³a koty b³¹kaj¹ce siê bez celu i rozmyœla³a. Myœla³a o tym, co spotka j¹ w nowym, zbli¿aj¹cym siê du¿ymi krokami roku szkolnym.

~Nathaniel Hourgard~

Przechadza³ siê dró¿kami parku, ubrany w d³ugie ciemne d¿insy i czarny sweter, spogl¹daj¹c na zachmurzone niebo od czasu do czasu. Do miasta przeniós³ siê doœÌ niedawno, wiêc te¿ niewiele o nim wie. Jak narazie by³o tu doœÌ pusto, przynajmniej on jeszcze nikogo nie dostrzeg³.

~Nathaniel Hourgard~

Wpatrywa³ siê w roœliny w parku z niejakim zdziwieniem. Wszystkie wygl¹da³y o niebo piêkniej wraz z kroplami deszczu, które na nie opada³. Sam park zdawa³ mu siê zupe³nie ciekawym miejscem. Po chwili ruszy³ w dró¿kê, przy której na ³awce ktoœ siedzia³.

~Nathaniel Hourgard~

Id¹c dró¿k¹ po chwili zauwa¿y³ siedz¹c¹ na ³awce dziewczynê. Nie zna³ jej, nie zna³ wielu osób z tego miejsca, wiêc po prostu uœmiechn¹³ siê w jej stronê niechêtnie, po czym przeszed³ dalej.

~Nathaniel Hourgard~

Stan¹³ niedaleko od ³awki, s³ysz¹c pytanie. Odwróci³ siê ku niej, odpowiadaj¹c - Tak. Do miasta przyjecha³em niedawno, wiêc mo¿na tak powiedzieÌ. - westchn¹³. Niezbyt potrafi³ rozmawiaÌ z nowymi ludŸmi, zw³aszcza, ¿e to go o coœ zapytano.

~Nathaniel Hourgard~

Poda³ jej rêkê, mówi¹c - Nathaniel Hourgard - westchn¹³ z powodu wymowy swojego trudnego nazwiska. - Mi³o mi. - zauwa¿aj¹c brak uœmiechu na jej twarzy, po chwili lekko siê zmiesza³.

~Nathaniel Hourgard~

- Cokolwiek znaczy to "powodzenia"... Dziêki... - stan¹³ przez chwilê, jakby dziwniejszego przywitania nie mia³ nigdy w ¿yciu. Po chwili wzruszy³ ramionami, odwróci³ siê i poszed³ dalej zwiedzaÌ park.